Przejdź do głównej zawartości

Posty

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr
Najnowsze posty

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był

❤ Dziadek ❤

     To nie miało tak być. Mieliśmy się jeszcze spotkać. Mieliśmy przyjść na obiad jak wyjdziesz ze szpitala. Nie zdążyliśmy. Nie udało Ci się wyjść. Nie pożegnaliśmy się.       Niby wiedziałam, że jest źle. Wszyscy wiedzieliśmy. Wiedziałam, że musimy szykować się na najgorsze, ale co to dało? Zupełnie nic. Na to nie da się przygotować. Po prostu się nie da.       Kiedy Mama przekazała mi informację, że Twoje serce przestało bić, świat stanął w miejscu. Na początku myślałam, że to glupi żart. No niestety...      Nie umiem sobie tego poukładać. Nie dociera to do mnie jeszcze. Ciągle wierzę, że zobaczę Cię leżącego na kanapie oglądającego wiadomości. Tak jednak nie będzie.       Najbliższy czas będzie cholernie trudny. Musimy oswoić się z nową sytuacją, zaakceptować ją. Nic więcej nie możemy zrobić. Pozostaje mi tylko podziękować Ci. Za to, że byłeś ogromnym wsparciem. Za to, że byłeś ze mnie zawsze dumny, mimo, że nie mówiłeś mi tego. Za podróże Małym Czerwonym Sportowym Samochodzikiem.

❤ Inność ❤

Bycie innym w tym kraju jest cholernie trudne. Wie to już raczej każdy. Społeczeństwo traktuje nasze pojedyncze cechy jako etykiety i wrzuca nas do określonego wora. Masz dodatkowe kilogramy? Na pewno o siebie nie dbasz, chuj z tym, że możesz na coś chorować. Ludzi to nie interesuje. Liczy się to, jak wyglądasz. Masz jakąkolwiek niepełnosprawność? Potrzebujesz opiekuna. Nie masz prawa do wychodzenia z przyjaciółmi, do założenia rodziny. Kochasz kogoś tej samej płci? To się leczy. Mogłabym wymieniać tak jeszcze setki bzdur, które są nam wkładane do głów, ale po co? To do niczego nie prowadzi. Spróbujmy nie szufladkować ludzi pod względem cech. Każdy z nas jest inny i każdy z nas zasługuje na szacunek i akceptację. Długo zajęło mi dojście do tego, żeby zrozumieć, że nie warto przejmować się spojrzeniami czy komentarzami ludzi totalnie mi obcych. Naprawdę mi to dobrze wychodziło przez bardzo długi czas. Jednak od momentu, kiedy zaczęłam wychodzić sama z córką takie komentarze czy

❤ List do siebie z przeszłości ❤

Mając dziecko zaczęłam zauważać jak szybko ucieka czas. Dlatego dzisiaj postanowiłam podzielić się listem, który napisałam do 12 - letniej mnie.      Cześć Juziek!      Wiem,  że bardzo chcesz pracować w więzieniu. Chcesz studiować resocjalizację, ale nie tutaj. Marzy Ci się inne miasto. Szczególnie często myślisz o Poznaniu. Zastanów się jednak dobrze, czy chcesz opuszczać ludzi, na których Ci zależy. Tutaj też możesz przecież spróbować. Niezależnie od tego co postanowisz, co postanowisz będzie dobrze. Od zawsze lubisz pomagać innym. Potrafisz wysłuchać, doradzić, a ludzie Ci ufają, więc może warto iść w tym kierunku. Nie pozwól sobie wmówić,  że się do tego nie nadajesz tylko dlatego,  że jeździsz na wózku. To nie twoja wina. Bez względu na wózek spróbuj wszystkiego na co masz ochotę. Pamiętaj, że żyjesz tylko raz, więc dobrze wykorzystaj ten czas.       Jeśli zauważasz,  że jakaś relacją lub miejsce źle na Ciebie wpływają,  zrezygnuj z tego. Nie warto tracić energii, uwierz mi.     

❤ Mój poród ❤

     Poród przedstawiany jest w mediach jako coś pięknego. Pomijane jest to, że towarzyszy temu bardzo często ogromny ból. Jednak to, jak on przebiegnie jest indywidualną sprawą każdej kobiety. Nie ma więc sensu opierać się na historii mamy, babci czy koleżanek. Niekoniecznie sprawdzi się to w Twoim przypadku.                                                                                       Strach, stres czy przerażenie są tu normalną sprawą. Ważne jest to, żeby spróbować nie nakręcać się niepotrzebnie. Nic dobrego z tego nie wyniknie.      Ja kiedy byłam pytana o to, czy boję się porodu bez zastanowienia odpowiadałam, że nie. Starałam się o tym po prostu nie myśleć.      Od początku byłam przygotowana na cesarskie cięcie. W moim przypadku nie było zbytnio innego wyboru ze względu na moją niepełnosprawność. Wiedziałam, że jest to operacja i powrót do stanu sprzed ciąży będzie trudny i czasochłonny. Do dzisiejszego dnia dochodzę do siebie i wiem, że jeszcze zajmie mi to trochę czasu