Przejdź do głównej zawartości

❤ List do siebie z przeszłości ❤

Mając dziecko zaczęłam zauważać jak szybko ucieka czas. Dlatego dzisiaj postanowiłam podzielić się listem, który napisałam do 12 - letniej mnie.



    Cześć Juziek!
    Wiem,  że bardzo chcesz pracować w więzieniu. Chcesz studiować resocjalizację, ale nie tutaj. Marzy Ci się inne miasto. Szczególnie często myślisz o Poznaniu. Zastanów się jednak dobrze, czy chcesz opuszczać ludzi, na których Ci zależy. Tutaj też możesz przecież spróbować. Niezależnie od tego co postanowisz, co postanowisz będzie dobrze.
Od zawsze lubisz pomagać innym. Potrafisz wysłuchać, doradzić, a ludzie Ci ufają, więc może warto iść w tym kierunku. Nie pozwól sobie wmówić,  że się do tego nie nadajesz tylko dlatego,  że jeździsz na wózku. To nie twoja wina. Bez względu na wózek spróbuj wszystkiego na co masz ochotę. Pamiętaj, że żyjesz tylko raz, więc dobrze wykorzystaj ten czas. 
    Jeśli zauważasz,  że jakaś relacją lub miejsce źle na Ciebie wpływają,  zrezygnuj z tego. Nie warto tracić energii, uwierz mi.
    Pielęgnuj relacje z rodziną.  To ona będzie z Tobą wtedy, kiedy "przyjaciele" nie będą mieli czasu. Oczywiście będą Cię czasem irytować,  ale to najlepsza rodzina na świecie,  pamiętaj. 
    Teraz wydaje Ci się,  że życie ogranicza się tylko do szkoły,  ale z czasem się to zmieni. Będziesz robić rzeczy, o jakich Ci się nie śniło. Serio. Miej jednak na uwadze, że nie każdy pomysł skończy się dobrze. Każda pomyłka jest lekcja, ale wyciągaj wnioski. 
    Jesteś teraz na etapie kłótni ze starszą siostrą. Jest dla Ciebie jak zmora, prawda? Nawet nie zauważysz,  kiedy się to zmieni na lepsze. Wasze relacje będą prawie idealne. To do niej będziesz dzwonić z każdym problemem po radę. 
    Pamiętasz jak bardzo nie lubisz dzieci? Jak często powtarzasz, że ich mieć nie będziesz? Cóż Ci mogę powiedzieć? Życie lubi zaskakiwać  ;)
    Los lubi krzyżować plany, więc czas najwyższy się do tego przyzwyczaić, bo nie raz pokaże Ci środkowego palca. Mimo wszystko z każdej sytuacji da się wyciągnąć coś dobrego.
    Wiem, że bardzo przejmujesz się tym, co ludzie gadają, bo nie chcesz czuć się jak eksponat w muzeum. Dlatego mam dla Ciebie złotą radę - za kilka lat przefarbuj włosy. Mama będzie cholernie wściekła, ale przejdzie jej. Może myślisz teraz, że to głupi pomysł, ale ta jedna decyzją zmieni wszystko. Naprawdę. 
    Moja droga... Jeśli myślisz, że skończy się na czterech tatuażach to grubo się mylisz. Mimo wszystko będziesz trzymać się tego, że na Twojej skórze pojawi się tylko to, co istotne dla Ciebie. 
    Na Twojej drodze stanie jeszcze wiele osób. Spróbuj rozpoznać tych dobrych ludzi i weź sobie do serca ich rady. 
    Na koniec chcę Ci powiedzieć jedno. Życie jest piękne, więc poznawaj ludzi, śmiej się głośno i zdobywaj wspaniałe wspomnienia. 

Bogatsza o cenne lekcje, 
22 - letnia Jula



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był