Przejdź do głównej zawartości

❤ Inność ❤

Bycie innym w tym kraju jest cholernie trudne. Wie to już raczej każdy. Społeczeństwo traktuje nasze pojedyncze cechy jako etykiety i wrzuca nas do określonego wora.

Masz dodatkowe kilogramy? Na pewno o siebie nie dbasz, chuj z tym, że możesz na coś chorować. Ludzi to nie interesuje. Liczy się to, jak wyglądasz.

Masz jakąkolwiek niepełnosprawność? Potrzebujesz opiekuna. Nie masz prawa do wychodzenia z przyjaciółmi, do założenia rodziny.

Kochasz kogoś tej samej płci? To się leczy.

Mogłabym wymieniać tak jeszcze setki bzdur, które są nam wkładane do głów, ale po co? To do niczego nie prowadzi. Spróbujmy nie szufladkować ludzi pod względem cech. Każdy z nas jest inny i każdy z nas zasługuje na szacunek i akceptację.

Długo zajęło mi dojście do tego, żeby zrozumieć, że nie warto przejmować się spojrzeniami czy komentarzami ludzi totalnie mi obcych. Naprawdę mi to dobrze wychodziło przez bardzo długi czas. Jednak od momentu, kiedy zaczęłam wychodzić sama z córką takie komentarze czy spojrzenia cholernie mnie bolą. Nie mam pojęcia co jest tego powodem. Nie wiem w którym momencie moje podejście tak bardzo się zmieniło.

Zauważyłam, że komentarzy w moją stronę jest dużo więcej kiedy jestem z Lusią niż wtedy, kiedy jestem sama. Co jest dziwnego w tym, że kobieta na wózku jest na mieście ze swoim dzieckiem? Może mi to ktoś jakoś wytłumaczyć? Moim zdaniem jestem Mamą jak każda inna kobieta tylko poruszam się inaczej. Nie czyni mnie to ani lepszą ani gorszą. Jestem po prostu troszkę inna i dobrze mi z tym.

    




Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i tego się trzymajmy. Nie dajmy się zamknąć w określonych ramach. Nie bójmy się być sobą. Czas wyjść ze średniowiecza i mieć podejście jak na XXI wiek przystało.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był