Niepełnosprawność zazwyczaj kojarzy się z zależnością od drugiego człowieka. Osoby z niepełnosprawnością idąc z kimś załatwić jakąkolwiek swoją sprawę są pomijane. Pytana o cokolwiek jest osoba zdrowa. Jest to dla mnie o tyle irytujące, że nawet o to, jak się czuję po porodzie jest pytany Dawid. Skąd on może to wiedzieć? Raczej nie siedzi w mojej głowie. Wiem, że czeka mnie jeszcze wiele sytuacji, kiedy będę traktowana w taki sposób, ale to nie zmienia faktu, że nie zgadzam się na to. Wiedziałam, że osoby niepełnosprawne nie są zbyt dobrze przyjmowane w społeczeństwie, ale szczerze mówiąc nie sądziłam że jest tak źle. Mam takie wrażenie, że ludzie nigdy nie będą gotowi na to, że osoby z niepełnosprawnością mogą żyć tak jak inni.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu irytowało mnie to, że ludzie na mnie patrzą, kiedy idę gdzieś po mieście, ale pewnego dnia doszłam do wniosku, że ludzie tacy po prostu są. Zawsze będą ze zdziwieniem patrzeć na coś, co dla nich jest nowe. Jedyne, co mogę dla własnego spokoju zrobić to przyzwyczaić się i nie zwracać na to zbytniej uwagi.
Macierzyństwo nie jest usłane różami. Jeszcze nie wiem o tym zbyt wiele, ale każdego dnia uczę się czegoś nowego nie tylko o Małej, ale też o samej sobie. Nie sądziłam, że można tak mocno pokochać drugiego człowieka.
Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno temu nie chciałam mieć dzieci, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego Malucha. Dla wielu wózek jest przeszkodą w posiadaniu dzieci, ale nie dla mnie. Myślę, że po prostu na większość czynności będę musiała znaleźć sobie własny sposób. To będzie trudna i wyboista droga, ale jestem pewna, że się opłaci. Ten Mały człowiek na mnie liczy.
Łucja jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Przez jakiś czas myślałam, że to nie jest dobry moment na dziecko, bo miałam na siebie inny plan, ale to nie ucieknie. Na wszystko będzie czas tyle, że trochę później. Teraz całą moją uwagę pochłania Mała i szczerze mówiąc dobrze mi z tym.
Dowiadując się o ciąży musiałam w ekspresowym tempie dorosnąć, ale to było mi potrzebne. Jeszcze rok temu żyłam z dnia na dzień nie przejmując się niczym i tak naprawdę nikim. Widzę w sobie wiele zmian w dobrym kierunku.
Jestem z siebie dumna, bo już teraz wiele trudnych momentów jest za mną. Z każdego z nich podnoszę się silniejsza, chociaż mam gorsze dni. Zdarza mi się myśleć, że sobie nie poradzę, ale to tylko moment, który minie. Po każdej burzy prędzej czy później wychodzi słońce. Słońce, które wtedy świeci wyjątkowo jasno.
Tak naprawdę jedyne, czego się bardzo obawiam to to, że Lusia kiedy zacznie chodzić do szkoły, odczuje na sobie moją niepełnosprawność. Dzieci czasem potrafią mówić okropne rzeczy. Tak, jakby zapominały, że inni też mają uczucia. Mam jednak nadzieję, że ją to ominie. Jeśli nie uda mi się jej przed tym uchronić to pomogę jej to przetrwać, bo wiem jak bardzo czasem bolą słowa. Taki ból potrafi zostać w głowie na bardzo długi czas. Mimo wszystko z każdą sytuacją sobie poradzimy.
Komentarze
Prześlij komentarz