Przejdź do głównej zawartości

❤ "Życie po śmierci" ❤

Premiera najnowszej płyty O.S.T.R. miała miejsce 26 lutego 2016 roku. Był to bardzo ciężki, pełen rewolucji czas w życiu osobistym artysty. "Życie po śmierci" to krążek o bardzo autobiograficznej wymowie. Opowiada o poważnej, zagrażającej jego życiu chorobie, która zmusiła go do przewartościowania swoich dotychczasowych dokonań. Stąd właśnie tytuł jego albumu ‐ wymowne „Życie po śmierci”. Sam artysta niejednokrotnie powtarzał, że jego kolejna płyta to „najbardziej osobista płyta w mojej karierze”. Najnowsza jest najbardziej osobista w szczególny sposób. O.S.T.R. jest po przejściach, które ukształtowały go na nowo. I taka jest też płyta “Życie po śmierci”. Tytuł płyty jest nową definicją drogi artystycznej i osobistej muzyka. Na nowo zdefiniowany O.S.T.R. Moim zdaniem O.S.T.R. swoim nowym krążkiem daje siłę, pokazuje, że można wygrać nawet z tak ciężką chorobą. Ogólnie miazga! Wiem, że minął prawie rok od premiery, ale płyta dopiero niedawno trafiły w moje ręce, a po koncercie w październiku moje zainteresowanie O.S.T.R. bardzo wzrosło.

Rozdział I Jak to się zaczęło
01 Od autora/Prolegomena 
02 We krwi (Since I Saw You) feat. Playground Zer0
 03 Diagnoza - wprowadzenie
 04 Diagnoza
Rozdział II  Czarny film...
05 Kto gasi światło? 
06 Miami - wprowadzenie
 07 Miami 
08 Scenariusz sądnych dni 
Rozdział IIIWyjście na prostą
09 Spowiedź - wprowadzenie 
10 Spowiedź feat. Sacha Vee
 11 Życie po śmierci 
12 Bilans  
13 Kropla wody - wprowadzenie 
14 Kropla wody 
Rozdział IV Repatriacja mocy
15 Raut 
16 WudźTangClan - wprowadzenie 
17 WudźTangClan 
18 Nie pisz SMS-ów 
 19 Jaki ojciec taki syn - wprowadzenie 
20 Jaki ojciec taki syn feat. Ostry Junior I
21 To mój dzień - wprowadzenie 
22 To mój dzień feat. Steve Nash & Sacha Vee 
23 Epilog

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był