Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w moim otoczeniu skłoniły mnie do pewnych refleksji o relacjach międzyludzkich. Dlatego dzisiaj post o uzależnieniach. To może najpierw zastanówmy się nad tym czym w ogóle jest uzależnienie? A więc :Uzależnienie jest stanem pojawiającym się jako następstwo przyswajania substancji (np. alkohol, nikotyna, kokaina) lub podejmowania czynności (hazard), które początkowo sprawiają przyjemność, lecz z czasem stają się przymusowe i mają negatywny wpływ na codzienne życie i obowiązki, takie jak praca, związek, czy nawet zdrowie. Osoba uzależniona może nie zdawać sobie sprawy z utraty kontroli nad swoim zachowaniem i problemów, które sprawia zarówno sobie jak i najbliższym.
Moim zdaniem najgorszym uzależnieniem jest to uzależnienie emocjonalne, dokładniej od drugiego człowieka. Na początku wszystko jest dobrze, lubisz spędzać czas z drugą osobą, wychodzić z nią na spacery, chodzić do kina czy nawet siedzieć wspólnie w domu i oglądać telewizję, po prostu się zakochujesz, czujesz się szczęśliwy/szczęśliwa. Uwielbiasz wspólnie spędzony czas, ale nie ograniczasz się tylko do tej jednej osoby, potrafisz bez niej wyjść na miasto że znajomymi, po prostu normalnie funkcjonować. Jednak w pewnym momencie przychodzi taki czas, kiedy czujesz, że minuta spędzona w odosobnienia trwa wiecznie, że nie dasz rady wytrzymać, masz wrażenie, że to najgorsza chwila twojego życia. Wtedy zaczyna się uzależnienie, nie jesteś w stanie wyjść gdziekolwiek że znajomymi bez tej drugiej osoby, wszędzie gdzie jesteś, jest też ona, dostajesz białej gorączki gdy nie dostajesz odpowiedzi na SMS w ciągu kilku minut, przekładasz szczęście tego człowieka ponad swoje własne, jesteś zazdrosna/zazdrosny o każdą inną osobę w otoczeniu tej jednej, jesteś na każde zawołanie, robisz wszystko, żeby tej drugiej osobie było dobrze, zapominając o sobie w tym wszystkim ... Teraz zastanów się czy to naprawdę jest dobre? Czy naprawdę czujesz się szczęśliwy/szczęśliwa? Czy to wszystko jest tego warte? Po prostu zacznij myśleć o sobie.
Moim zdaniem najgorszym uzależnieniem jest to uzależnienie emocjonalne, dokładniej od drugiego człowieka. Na początku wszystko jest dobrze, lubisz spędzać czas z drugą osobą, wychodzić z nią na spacery, chodzić do kina czy nawet siedzieć wspólnie w domu i oglądać telewizję, po prostu się zakochujesz, czujesz się szczęśliwy/szczęśliwa. Uwielbiasz wspólnie spędzony czas, ale nie ograniczasz się tylko do tej jednej osoby, potrafisz bez niej wyjść na miasto że znajomymi, po prostu normalnie funkcjonować. Jednak w pewnym momencie przychodzi taki czas, kiedy czujesz, że minuta spędzona w odosobnienia trwa wiecznie, że nie dasz rady wytrzymać, masz wrażenie, że to najgorsza chwila twojego życia. Wtedy zaczyna się uzależnienie, nie jesteś w stanie wyjść gdziekolwiek że znajomymi bez tej drugiej osoby, wszędzie gdzie jesteś, jest też ona, dostajesz białej gorączki gdy nie dostajesz odpowiedzi na SMS w ciągu kilku minut, przekładasz szczęście tego człowieka ponad swoje własne, jesteś zazdrosna/zazdrosny o każdą inną osobę w otoczeniu tej jednej, jesteś na każde zawołanie, robisz wszystko, żeby tej drugiej osobie było dobrze, zapominając o sobie w tym wszystkim ... Teraz zastanów się czy to naprawdę jest dobre? Czy naprawdę czujesz się szczęśliwy/szczęśliwa? Czy to wszystko jest tego warte? Po prostu zacznij myśleć o sobie.
Komentarze
Prześlij komentarz