Przejdź do głównej zawartości

❤ Samobójstwo ❤

W głowie każdego z nas myśli samobójcze zagościły chociaż raz. Często są to po prostu impulsy, nic nie znaczące przebłyski, które spowodowane były zaistniałą w danej chwili sytuację. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że na świecie, a nawet w naszym towarzystwie mogą być osoby, które cierpią przez ten problem każdego dnia. Powody pojawienia się tych myśli są różne, to zależy od tego, ile dana osoba jest w stanie znieść, jak bardzo wrażliwa na słowa, czyny jest. Część z nas uważa, że skoro takie myśli pojawiły się w czyjejś głowie to ta osoba jest smutna, samotna, cicha czy zamknięta w sobie. Często jednak to właśnie Ci najszczęśliwsi, z najpiękniejszym uśmiechem borykają się z najgorszymi problemami, jakie mogą dotknąć kogokolwiek. Trzeba być naprawdę silnym psychicznie i odważnym, żeby po prostu żyć, mieć chęć, żeby wstać każdego dnia, zmierzyć się z problemami. Życie polega na nieustannych próbach i błędach, a później sukcesie i dumie z tego, że się udało.
Są jednak osoby, dla których przebycie takiej drogi jest zbyt ciężkie, które nie są w stanie się podnieść po porażce, bo uważają, że nie zniosą tego wszystkiego i po prostu odpuszczają.
Pamiętaj, że mimo, że ta droga może wydawać Ci się niemożliwa do przebycia, jednak dasz sobie radę, wystarczy, że uwierzysz, że potrafisz. Z drugiej jednak strony wydaje Ci się, że podetniesz sobie żyły, albo weźmiesz tabletki nasenne i po kłopocie.
Ja jednak nie potrafiłabym tego zrobić. Nie potrafiłabym zostawić tych wszystkich ludzi, którzy znaczą dla mnie tak wiele. Nie potrafiłabym tak po prostu zniknąć, ponieważ życie jest zbyt cenne i mimo wszystkich złych dni, problemów, które wydają się nie mieć końca, w całym tym bałaganie życie jest piękne. I co najważniejsze - jest tylko jedno.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był