Przejdź do głównej zawartości

❤ "Niepełnosprawność to też normalność" ❤

Jako osoba poruszająca się na wózku bardzo często spotykam się z mylnym założeniem, że jestem głupia. Wydaje mi się, że jest to spowodowane strachem ludzi przed nieznanym. Jednak nie zmienia to faktu, że według mnie takie myślenie do niczego pozytywnego nie prowadzi. Bo przecież to, że ktoś nie słyszy, nie widzi, nie może chodzić lub ma inną chorobę, nie czyni tej osoby gorszej czy głupszej. Każdy człowiek ma dokładnie takie samo prawo do szacunku bez względu na wygląd, wiek, choroby, kolor włosów.
    Uważam, że moje życie nie różni się prawie niczym od życia osób, które mnie otaczają. Z tą tylko różnicą, że mnie zamiast nóg bolą ręce. Mam przecież takie samo prawo do spełniania marzeń, uprawiania jakiegoś sportu czy nawet do poznawania różnych miejsc, osób. Z tym drugim może być troszkę trudniej, ponieważ ludzi najzwyczajniej w świecie ten wózek odstrasza, dlatego też ja staram się być jak najbardziej otwarta do ludzi, bo oni się z czasem przemogą i zaczną ze mną rozmawiać jak z osobą pełnosprawną, a nie na wózku. Największą barierą, jaką spotykam w życiu nie są schody, krzywe chodniki, czy za wysokie krawężniki, tylko niechęć ludzi wobec mnie. Bariery architektoniczne można pokonać, te w ludziach - niekoniecznie.

Komentarze

  1. Szczera prawda, ludzie nie potrafią (niektórzy) docenić osób niepełnosprawnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi o docenianie, chodzi o szacunek i traktowanie jak równego sobie

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był