Hej!
W sumie to nie za bardzo wiem, od czego zacząć, znowu. Tak się dzieje za każdym razem, kiedy powracam do pisania, ale dość szybko się zniechęcam.
No cóż, każdy człowiek ma wady. Jedną z moich jest słomiany zapał…
Ale dzisiaj nie o tym.
Dzisiaj trochę o tym, czemu znów zniknęłam.
Myślę, że głównie było to spowodowane tym, że w moim życiu pojawił się nowy człowiek.
Człowiek, który na ten moment znaczy dla mnie cholernie dużo i mimo że mnie denerwuje, czasem mam ochotę Go zabić, to mimo wszystko ciągle z nim jestem. Na dobre i na złe, chociaż oboje miewaliśmy różne myśli. Teraz myślę, że oboje chcemy iść w tym samym kierunku. Ale już nie we dwójkę :)
Może nie znamy się jakoś wybitnie długo, ale ogromnie dużo dało nam to, że zamieszkaliśmy razem i poznaliśmy siebie z każdej strony. Właśnie dlatego myślę, że osiągniemy to, czego chcemy.
Mam nadzieję, że będziemy rodziną, która będzie zawsze się wspierać, spędzać ze sobą mnóstwo pięknych chwil. Żeby Fasolka, która teraz się we mnie rozwija miała szczęśliwe życie, z nami. Żeby nigdy nie myślała, że gdzieś indziej będzie jej lepiej. Zrobię wszystko, żeby niczego Jej nie brakowało.
Chociaż początek był dla mnie trudny, bo miałam wrażenie, że nikt się nie cieszy z ciąży, przez co ja sama średnio odczuwałam radość, to teraz już dużo bardziej czuję, że to zmiana w życiu na dobre. Mimo że wiem, że jeszcze wiele muszę zmienić w sobie, swoich nawykach to wiem też, że mam wsparcie od kilku osób.
Ciąża to dla mnie teraz czas na poważne „przesianie” znajomości z różnymi osobami. Wiem, że to trudne i, że będę musiała się przyzwyczaić do braku kilku osób, ale nie chcę mieć w życiu ludzi, którzy nie wspierają mnie w żaden sposób. Czas po prostu dorosnąć :)
To będzie wyboista, ale piękna droga
Tyle ode mnie na dziś :D
Jeśli podoba Ci się to, co właśnie czytasz to udostępnij to proszę dalej
Miłego dnia bądź wieczoru, zależnie kiedy to czytasz ❤️
Komentarze
Prześlij komentarz