Przejdź do głównej zawartości

❤ Co w sobie lubię? ❤

Hejka, dzisiaj post, który wydaje mi się, że dla każdego człowieka jest czymś niezbyt łatwym. Lubimy myśleć o sobie źle, dużo szybciej nam to przychodzi niż znajdywanie jakichś pozytywnych cech. Właśnie dlatego spisałam listę rzeczy, które w sobie lubię. Nie ukrywam, nie było to zbyt łatwe zadanie i zajęło trochę czasu, ale udało się
W każdym razie  zapraszam do lekturki ❤️

A więc co ja w sobie lubię?

  • Lubię swoje oczy 
  • Lubię w sobie chęć niesienia pomocy. Nawet tym, którzy w jakiś sposób zaleźli mi za skórę 
  • Lubię w sobie pozytywne myślenie, które w najgorszych nawet chwilach mnie nie opuszcza
  • Lubię w sobie to, że nie przeszkadza mi wyjście z domu bez makijażu 
  • Lubię to, że spotykam naprawdę dobrych ludzi na swojej drodze.
  • Lubię to, że jestem otwarta na ludzi i nowości
  • Lubię swój dystans do siebie
  • Lubię to, że jestem silna 
  • Lubię w sobie tą dziecięcą radość z byle bzdurki
  • Lubię swoje  usta, szczególnie pomalowane na czerwono
  • Lubię swojego znienawidzonego dołeczka w prawym policzku
  • Lubię swoją upartość, choć czasem jest ona totalnie zbędna
  • Lubię w sobie to, że nauczyłam się prosić o pomoc, kiedy jej potrzebuję
  • Lubię moje rzęsy
  • Lubię to, że jestem w tak dużym stopniu samodzielna
  • Lubię to, że nie boję się zmieniać wyglądu mimo że wielu osobom się to często nie podoba 




A Ty? Jakie cechy w sobie cenisz? Jeśli masz ochotę podziel się tym w komentarzu ❤️

Jeśli podoba Ci się to, co właśnie czytasz to udostępnij to proszę dalej
Miłego dnia bądź wieczoru, zależnie kiedy to czytasz ❤️

Komentarze

  1. Jak czytam twoje posty to Widze W tobie człowieka pozytywnego i nie masz czarno białych okularów A to się ceni w tych czasach u ludzi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

❤ Update życiowy #1 ❤

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd zaczęłam studia. Tym razem jednak myślę, że jest to droga dla mnie i nie żałuję tej decyzji. Była spontaniczna ale jednocześnie bardzo dobrze przemyślana. Dlaczego spontaniczna? Bo podjęta na kilka dni przed rozpoczęciem trzeciej - i ostatniej - rekrutacji w tym roku akademickim. Dlaczego dobrze przemyślana? Bo wiedziałam od  momentu rzucenia pierwszych studiów, że pisarstwo jest czymś, w czym chcę się dokształcać. Czułam, że prędzej czy później trafię właśnie tutaj. Od samego początku wiedziałam, że będzie cięzko. Że będę chciała odpuścić miliard  razy dziennie. Faktycznie tak jest. Dzień w dzień jestem zmęczona, boli mnie to, że z Luśką spędzam tylko wieczory i weekendy. Wiedziałam, że decyzja ta będzie miała swoje ogromne minusy, ale wiedziałam też, że gdybym chociaż nie spróbowała, mocno bym żałowała. Mimo tego uważam, że czas spedzony razem stał się bardziej produktywny. Więcej robimy wspólnie. Przez ostatni miesiąc napisałam kilka pr

❤ Walka ❤

W życiu doświadczyłam wielu chwil zwątpienia, gdy wydawało mi się, że nie mam siły podnieść się po kolejnym upadku. Jedyną osobą, która krytykowała mnie za nawet najmniejsze potknięcie byłam ja sama. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego, że najtrudniejsze i najważniejsze walki toczymy sami ze sobą i nie mogę być swoim wrogiem, bo może mnie to zgubić. Żyłam z wewnętrznymi demonami, które z czasem próbowały wyjść na światło dzienne i ukrywanie ich stawało się coraz gorszym zadaniem. Jednak dotarłam do przełomowego momentu. Jakiego? Pewien człowiek próbował mnie zniszczyć, pozbawić wszystkiego, co we mnie dobre tylko dlatego, że sam doświadczył zła. Poddawałam się temu przez długi czas, bo nie widziałam w tym nic negatywnego, nie słuchałam intuicji. Na szczęście przyszedł moment kiedy się obudziłam i zaczęłam walczyć o swoje dobro.Teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też za Lusię. Nie dam jej nikomu skrzywdzić. Choćby nie wiem co się działo, zawsze za nią stanę murem. Jedn

❤ Powrót ❤

Znowu dawno nie pisałam, mimo że często mówiłam, że tego mi brakuje. Chyba przestało mi to przynosić taką radość, jaką kiedyś odczuwałam. Jednak niedawno Ktoś przypomniał mi, jak wiele dobrego mi to dawało. Ta wiadomość była jak Iskierka motywująca do działania ;) Dziękuję ci, Mordo ^^ Ostatnio zrozumiałam też, że pisząc tutaj nie byłam stuprocentowo sobą. Od samego początku starałam się pilnować języka, którym się posługiwałam. Mimo że na co dzień przeklinam, czasem nawet za dużo tego tutaj nie było. Właśnie tego mi brakowało. Takiej swobody, żeby czasem rzucić "kurwa". Narzuciłam sobie ograniczenia, choć nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Postanowiłam jednak od dziś pisać tylko tak, aby mieć poczucie, że to, co czytasz, jest całkowicie moje. Ale ale! Zaczynając od początku... Cześć! Tęskniłam cholernie, ale wracam teraz z nadzieją, że tym razem na stałe. Od ostatniego wpisu (listopad 2021) moje życie zmieniło się o 180°. Najważniejszą zmianą jest rozstanie z ojcem Łucji. Był