W życiu każdego człowieka przychodzi taki dzień, kiedy po prostu brakuje słów. Dokładnie 8 lipca zmarła osoba, z którą dzieliłam wiele pięknych wspomnień, która pomagała mi, doradzała, wygłupiała się i po prostu była.
Z Karolinką poznałyśmy się na samym początku mojej przygody z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji w 2006 roku. Miała wtedy zaledwie 12 lat i od początku między nami była taka ogromna więź porozumienia mimo różnicy wieku. W pewnym momencie była dla mnie jak druga starsza siostra. Mimo tego, że przez pewien czas nie miałyśmy ze sobą zbyt świetnego kontaktu to ta przerwa nic nie zmieniła. Nadal byłam dla niej Czarownicą, a ona dla mnie Wiedźmą :).
Dokładnie pamiętam dzień, kiedy dostałam telefon z informacją, że serce Karoliny przestało bić. Świat wtedy dla mnie stanął w miejscu. Nie rozumiałam jak to się stało, bo przecież trzy dni wcześniej byłyśmy razem w galerii handlowej, śmiałyśmy się, spędzałyśmy wspólnie cudowny czas, więc jakim prawem ktoś tak po prostu mi ją zabrał?. Zabrał mi taką małą iskierkę, która motywowała mnie do nauki, działania, spełniania marzeń.
Karolinka odeszła zdecydowanie za wcześnie. Miała przed sobą całe życie. Mogła dokonać jeszcze wielu ogromnych rzeczy. Pokazać dziesiątkom osób jak dużo może zmienić w swoim życiu. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, dlaczego los jej na to nie pozwolił..
Jestem ogromnie wdzięczna za to, że było mi dane ją poznać. Za to, że pokazała mi niepełnosprawność z zupełnie innej strony. Zmieniła mój światopogląd o 180 stopni. Mimo, że byłam wtedy jeszcze gówniarą, która nic nie wiedziała o życiu. Rozumiała mnie lepiej niż ktokolwiek inny, bo wiedziała dokładnie co czuję.
Tak naprawdę dopiero teraz zaczyna do mnie docierać to, że nigdy już fizycznie jej obok mnie nie będzie. Przez te wszystkie miesiące miałam gdzieś z tyłu głowy myśl, że to tylko bardzo słaby żart.
Czasem nawet mój umysł nie chciał do siebie dopuścić myśli, że to wszystko prawda i przejeżdżając obok jej akademika miałam wrażenie, że Karolinka podjeżdża pod podjazd i wchodzi do budynku. Niestety to nie była prawda.
Czasem nawet mój umysł nie chciał do siebie dopuścić myśli, że to wszystko prawda i przejeżdżając obok jej akademika miałam wrażenie, że Karolinka podjeżdża pod podjazd i wchodzi do budynku. Niestety to nie była prawda.
Teraz jedyne co mi pozostało to cieszyć się z tego, że miałam szansę uczyć się od niej życia.
Mocno wierzę w to, że Karolinka patrzy na mnie tam na górze i podpowiada mi kiedy nie wiem co zrobić... Jest moim Aniołem Stróżem, który nie da mnie skrzywdzić..
Mocno wierzę w to, że Karolinka patrzy na mnie tam na górze i podpowiada mi kiedy nie wiem co zrobić... Jest moim Aniołem Stróżem, który nie da mnie skrzywdzić..
Na śmierć bliskiej osoby nie można się przygotować. Szczególnie jeśli zupełnie nie widać, że coś jest nie tak.. Śmierć jest zawsze w nieodpowiednim momencie, za wcześnie, za nagle, nie na miejscu. Dopada w szkole, pracy, na spotkaniu z przyjaciółmi... Nie pyta czy ktoś ją zapraszał, nie dyskutuje. Jedyne co zostawia to ból.
" To nie koniec podróży. Śmierć to tylko kolejna ścieżka, którą wszyscy musimy podążyć. "
~ J. R. R. Tolkien
Komentarze
Prześlij komentarz